Rzeczy osobiste
27 stycznia obchodzimy Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu, ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 2005 roku, by uczcić pamięć Żydów zamordowanych przez Niemców podczas II wojny światowej. Data święta, wyznaczona na 27 stycznia, upamiętnia wyzwolenie przez oddziały Armii Czerwonej w 1945 r. niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau – obecnie jednego z najważniejszych Miejsc Pamięci o Zagładzie.
W tym dniu DKK w Leżajsku czcząc pamięć pomordowanych dyskutował o twórczości Karoliny Sulej Rzeczy osobiste. Opowieść o ubraniach w obozach koncentracyjnych i zagłady.
Praca Karoliny Sulej zbiera i systematyzuje rozproszone w źródłach drukowanych i archiwalnych oraz opracowaniach wzmianki o z pozoru nieistotnym, a w rzeczywistości ogromnie ważnym elemencie funkcjonowania nazistowskich obozów koncentracyjnych – ubiorze i osobistych drobiazgach więźniarek i więźniów.
To nie jest książka o modzie. To książka o przedmiotach i codziennych rytuałach, dzięki którym, nawet w ekstremalnych sytuacjach człowiek zostaje człowiekiem.
„Autorka rzetelnie i systematycznie omawia kolejne etapy odbierania więźniom godności i indywidualności i prób jej odzyskiwania i utrzymywania: przybycie do obozu, kiedy tracili włosy i własne ubrania, a dostawali pasiaki, numery i winkle, starania o utrzymanie higieny, próby mycia się, prania, usuwania wszy. Wspomina o kwestiach zwykle wstydliwie pomijanych: menstruacji, defekacji, seksie – niepasujących do martyrologicznego tonu, w jakim po wojnie mówiono i pisano o obozach, pokazuje znaczenie „organizacji” w utrzymaniu się przy życiu, wspomina o trwalszych i bardziej przelotnych obozowych „modach”. Zestawia też wygląd więźniów z wyglądem esesmanów i nadzorczyń, zauważając, że szykowne mundury i uniformy stanowiły jednocześnie symbol władzy i dominacji obozowych funkcjonariuszy, jak i rodzaj pancerza oddzielającego ich od „zwierząt”, jakimi w ich oczach byli więźniowie. Bardzo ciekawe są rozdziały opowiadające o powrocie do człowieczeństwa po wyzwoleniu obozów: kiedy ważne było nie tylko odzyskanie sił i zdrowia, ale również cywilnych nawyków – trudności, po latach chodzenia w drewniakach, sprawiało choćby dobranie właściwego obuwia i przypomnienie sobie, jak się w nim porusza.
„Jedno jest natomiast prawdziwe dla wszystkich. Niezależnie od tego, przez jaki dramat by się przechodziło, nie wolno rezygnować z najprostszych rzeczy. Trzeba się myć. Trzeba się ubrać i uczesać. Choćby nie wiem, jak człowiek był znużony i udręczony. To jest potrzebne nie tylko po to, by przeżyć, ale i po to, by chciało się żyć później. Na tym właśnie polega sztuka życia”
Spotkanie zakończyło się wspólnym kolędowaniem przy akompaniamencie gitary na której rytmiczne tempo poddawała pani Grażyna Dąbal.