Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie
Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie – Spotkanie leżajskiego DKK – 23.02.2021 r.
„Czasem nie można znaleźć tego, czego się szuka – choćby najwytrwalej. Czasem świat ukrywa to przed nami.”
Jesmyn Ward amerykańska pisarka i wykładowca języka angielskiego, pierwsza kobieta dwukrotnie uhonorowana National Book Award for Fiction w 2011 za książkę „Zbieranie kości” natomiast w 2017 r. za powieść „Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie”. W 2018 roku została umieszczona przez tygodnik Time na liście 100 najbardziej wpływowych osób na świecie.
Śpiewajcie, z prochów, śpiewajcie to powieść o dyskryminacji, uzależnieniu od narkotyków, sile tradycji i walce z duchami przeszłości. Realizm miesza się tu z magią. Akcja rozgrywa się na Południu Stanów Zjednoczonych. Śledzimy losy dysfunkcyjnej rodziny Afroamerykanów. Poznajemy historie rodziny, w której każdy zmaga sie z własnymi demonami. Trudne relacje, między dziećmi a rodzicami, między wnukami a dziadkami, białymi a czarnymi, a nawet między żywymi a umarłymi. Wśród żywych są duchy przeszłości, jedne dręczą, inne wspierają swoją obecnością. Dzięki temu, że historia ta została opowiedziana z różnych perspektyw, opowieść ta zyskuje zupełnie inny wymiar. Warto zwrócić uwagę, że autorka w odważny sposób przedstawia kwestię segregacji rasowej. Ta książka wydaje się być spełnieniem wszystkich amerykańskich koszmarów. Bolesna i dotkliwa, zostaje w nas na długo. Ważnym powodem aby sięgnąć po ten utwór są ukazane dysfunkcyjne relacje rodzinne. Zagubiona w swojej życiowej roli i pozbawiona instynktu macierzyńskiego matka, odsiadujący wyrok ojciec, trzynastoletni chłopiec, który przejął rolę opiekuna swojej maleńkiej siostry, i dziadkowie, którzy starają się wypełnić w życiu dzieci pustkę po ciągle nieobecnych rodzicach. Tak przedstawiona historia zmusza czytelnika do wielu przemyśleń.
Powieść ta, choć napisana prostym i pozbawionym emocji językiem, wzbudza odczucia jakie powinna wywoływać literatura najwyższych lotów. Dla miłośników formy jest to popis porządnego warsztatu autorki.
„Ward odkrywa po kolei warstwy opowieści zapisanej cudownym, wielowarstwowym językiem, jej historię natomiast wieńczy melodia nie z tej ziemi”. (Ann Patchett)