Niezwykłość Olgi Tokarczuk na DKK
„Czym jest bizarność? Francuskie określenie bizzare po polsku oznacza: dziwaczny, niezwykły, ale i zabawny. Słowackie bizarný ma takie samo znaczenie. Podążając tym tropem, można twierdzić, iż bizarność to cecha, którą przypisać można zarówno ludziom, jak i światu. Stosując to pojemne słowo w tytule swej książki, Olga Tokarczuk dała odbiorcom możliwość na zabawę w niejednoznaczne odczytywanie jej treści i – jak zawsze poprzez własną twórczość – okazję do odkrywania niezwykłych miejsc oraz doświadczania niecodziennych stanów. Opowiadania bizarne to zbiór wyjątkowości, które nie pozostawiają czytelnika bezrefleksyjnym, a poszerzając jego horyzonty, stawiają go w ogniu pytań oraz przepełniają zdumieniem. To próby na udowodnienie tego, jak rzeczywistość przerasta nasze zdolności poznawcze w czasie, w którym świat przechodzi transformację.”( Małgorzata Kilijanek)
„Opowiadania bizarne” Olgi Tokarczuk, to zbiór opowiadań przepojonych tajemniczością. Intrygują, zapadają w pamięć, wskazują na dziwność i niesamowitość naszego świata. Każdy z utworów jest inny; akcja rozgrywa się w różnych miejscach, niekiedy w odległych wiekach, innym razem współcześnie albo w czasie i przestrzeni, które trudno jednoznacznie określić.
Bohaterowie przeżywają różne problemy, stając przed trudnymi wyborami. Problemem mogą się stać szwy na skarpetkach, okrągłe znaczki pocztowe czy słoiki odkręcające się w lewą stronę.
Zdecydowanie podobało sie nam opowiadanie „Góra Wszystkich Świętych”, to jedna z dłuższych historii z ciekawymi informacjami na temat „przysposabiania świętych męczenników rzymskich”. Kobieta, będąca jej narratorem, przybywa do Szwajcarii, by w górskim Instytucie przebadać testem grupę nastolatków. Praca ta obarczona zostaje całkowitą tajemnicą. Narratorka odwiedza okoliczny klasztor i opisuje codzienność zakonnic o dziwacznych imionach. Badaczka z Polski opowiada o przeprowadzanych testach, ale i odkryciach klasztornych, zgłębiając przy tym losy świętych oraz ich relikwii.
Również zaintrygowały nas „Zielone Dzieci”, relacja medyka króla Jana Kazimierza, Szkota badającego miejscowy fenomen, plica polonica, czyli po prostu swojski kołtun. Badania nad znalezionymi w lesie, w czasie podróży, dziewczynką i chłopcem, mającymi w sobie cząstki zarówno roślinne jak i zwierzęce obfitują w wiele dziwnych spostrzeżeń, a ich zaskakujący finał skłania do konstruowania sporej ilości pytań.
Natomiast historia „Przetwory” traktująca o zemście czy może nieszczęśliwym zbiegu okoliczności wywołała u nas czarny humor.